
Zdjęcie: https://www.instagram.com/p/B3H8tNzJuuF/?utm_source=ig_web_copy_link
Urodzona w 1971 roku Stella będąca córką słynnego członka The Beatles Paula McCartneya projektantka mody uznawana jest za jedną z najbardziej proelologicznych w dzisiejszych czasach.
Czym sobie zasłużyła na to miano?
Stella od początku swojej kariery wiedziała, jak chce, aby wyglądała jej marka. Postawiła na ekologię i choć popełniła trochę błędów (kto z nas jest nieomylny) po drodze to potrafiła się do nich przyznać i z niektórych rzeczy zrezygnować.
Projektowane przez nią produkty są proste i dobrze skrojone. Inspiracją dla niej jest styl jej mamy.
Od początku stawia na odzież tworzoną z tkanin ekologicznych i wegańskich, wobec czego nie używa skór i futer naturalnych, ani tkanin poliesterowych (PVC).
W swojej karierze zrezygnowała w pewnym momencie ze stosowania jedwabiu naturalnego na rzecz jego wegańskiego odpowiednika słuchając tym samym krytyki, z którą się spotkała.
Krytykowano ją również za to, że nie sprawdza swoich dostawców tkanin i tak dowiadując się o złym traktowaniu zwierząt przez dostawce moheru z Patagonii zakończyła z nim współpracę.
Jeszcze kilkanaście lat temu patrzono na nią jak na wariatkę i osobę, która sobie coś wymyśliła, a na nazwisku sławnego ojca chce zrobić karierę. Tu nie boję się powiedzieć, że wyprzedziła ze swoimi przekonaniami czas, w którym zaczęła tworzyć. Konsekwentnie trzymając się swoich przekonań dziś wiadomo, że jej podejście do mody ma prawo bytu.
Stella nie boi się krytykować innych projektantów, ale również wyciąga konstruktywną wiedzę z krytyki kierowanej w jej kierunku. Jest aktywistką przekonującą, że moda może być etyczna i powinna ze względu na dobro planety i przyszłe pokolenia zamieszkujące ją.
Współpracuje z ONZ, gdzie stworzoną we współpracy z nią Kartą Zrównoważonej Mody podpisało kilka największych marek fast fashion.
Wspiera również organizację Ludzi na Rzecz etycznego Traktowania Zwierząt (PETA). Wynika to z jej wegańskich poglądów.
Sama nie je mięsa i innych produktów odzwierzęcych, co przez jej wprowadzoną politykę firmy jest również krytykowana. Wynika to z tego, iż pracownicy nie mogą w pracy spożywać produktów zwierzęcych.
Jednym z ostatnich hitów jest zaprojektowane przez Stelle ekologiczne innowacyjne futro z materiału KOBA FUR-Free Fur, które stworzone jest z poliestru
i w 37% włókien roślinnych DuPont Sorona. Może ono być poddane recyklingowi. Dzięki przeprowadzonej kampanii Fur Free, do której przystąpiło około 1000 marek i projektantów oraz deklaracje o rezygnacji z futer naturalnych takich marek, jak Prada, Versace są bardzo ważne.
Więc, jak to jest?
Tutaj oczywiście w moim przekonaniu pojawiają się wątpliwości, gdzie są te granice etyczności marki. Czy marka tworzącą w setkach, tysiącach swoje produkty jest etyczna? Na pewno bardziej niż ta tworząca też w takiej samej ilości, ale z mniej ekologicznych i sztucznych tkanin. Może jednak lepiej kupować od małych marek i projektantów, tworzących w mniejszych ilościach.
Kwestie, czy skóra naturalna, czy eko-skóra, która tak naprawdę nie jest eko? Oczywiście tu w dużej mierze wchodzi kwestia naszego światopoglądu.
Nie jestem zwolenniczką popadania w skrajności i narzucania swoich poglądów innym, choć czasem trzeba być bezkompromisowym.
Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby każdy z nas starał się robić tyle, ile jest w stanie dla
dobra naszej planety, bo tu chyba nikt z nas nie ma wątpliwości, że bez zmian w nas nie poprawimy jej kondycji.
Zacznij, więc od siebie.